Przeskocz do treści

Kłopoty z teściową

19 stycznia, 2012

Jestem w związku małżeńskim od 11 lat i dokładnie tyle samo „męczę się” z teściową, która prawie zrujnowała nasz związek. Mąż jest jedynakiem i z początku nie przejmowałam się jej nadopiekuńczością w stosunku do syna, którego urodziła mając 40lat. Łudziłam się nadzieją że z czasem odpuści. Sytuacja jednak stawała się coraz gorsza, niezapowiedziane wizyty, codzienne wydzwanianie z pytaniem czy ugotowałam już obiad dla jej syna?, mówienie mi jaką powinnam być żoną a jaką nie jestem itd. Doszło do tego, że pod moją nieobecność (zostawiłam jej klucze i poprosiłam o przyjęcie osoby ubezpieczającej nasze mieszkanie) przemeblowała mieszkanie -założyła firanki, w szafkach poprzekładała garnki, lodówki tez nie oszczędziła… Byłam dosłownie wściekła! Rozmowa z nią nic nie dała jakby głucha była na moje sugestie i prośby!

Kiedy zaszłam w ciążę ciągle powtarzała że musi być chłopiec bo dziewczynki nie będzie kochała. a gdy na świecie pojawiła się moja córcia to dopiero po kilku miesiącach powiedziała że „zaczyna ją kochać”. podczas karmienia piersią natrętnie patrzyła i ciągle komentowała że mam zły pokarm, że dziecko się nie najad itd. miałam już tego naprawdę dosyć! Nawet w parku na spacerze nie miałam spokoju bo i tam się przywlekła! Trzymałam wtedy dziecko na rękach. Chciała mi je wyrywać, a kiedy się sprzeciwiłam nazwała mnie prostytutką przy tych wszystkich ludziach. Mąż też był przy mnie ale jedyną jego reakcją była tylko próba uciszenia jej i tekst: idziemy do domu (trochę go tłumaczę bo jest między młotem a kowadłem). Po czasie wybaczyłam jej, ale na krótko bo w ubiegłe święta zostałam obrażona juz nie tylko przez nią ale również przez teścia. Czy ze względu na dziecko (ich wnuczkę) powinnam umożliwić im kontakt i udawać że nie słyszę złośliwości i obelg pod moim adresem a może całkiem odciąć się od nich i mieć wreszcie święty spokój! Każde spotkanie kończy się awanturą. Jestem osobą wykształconą i kulturalną ale przy Teściach  „puszczają mi nerwy”, co oczywiście przenosi się na jakość życia rodzinnego. Proszę o podpowiedź jak poradzić sobie z taką sytuacją.

Witam,

Sytuacja, którą Pani opisuje nie napawa optymizmem i wydaje się bardzo trudna dla Pani. Nie sposób rozstrzygnąć skąd biorą się te zachowania i dlaczego tak właśnie układają Państwa relacje. Wydaje się, że niesłychanie trudno byłoby zmienić Państwa kontakty, pytanie jakie warunki należałoby spełnić, aby to w ogóle mogło być możliwe? Jeśli rzeczywiście wyczerpały się już wszelkie możliwości rozmów i wyjaśnień, najprostszym rozwiązaniem będzie ograniczenie Pani kontaktów z teściową, skoro jak Pani pisze, jest to tak uciążliwe i raniące. Myślę tu przede wszystkim o Pani, bo trudno tego oczekiwać od męża czy córki, aby nie widzieli się z matką i babcią.
Proszę porozmawiać z mężem na ten temat, a wcześniej rozważyć  jak Pani to sobie wyobraża. Czy oznacza to, że nie będzie Pani odwiedzać teściów, a oni nie będą mieli możliwości pojawiać się w Pani domu? Wszelkie tak radykalne ustalenia trzeba przedyskutować wspólnie, bo będzie to dotyczyć waszego związku, dziecka i domu. Potrzebne jest Pani zrozumienie i wsparcie męża, bez tego trudno będzie nie narażać się na inne przykrości. Ma Pani prawo do tego typu rozstrzygnięć, bo każdy ma prawo chronić swoją godność i prywatność. Podejmując decyzję o ślubie, wchodzi się do rodziny współmałżonka. Może to być bardzo trudne, bo w pewnym sensie, są to obcy ludzie, których się nie wybiera i z którymi nie zawsze jest możliwe ułożenie dobrych kontaktów. Być może ta sytuacja się unormuje, ale potrzeba na to kilka lat – nic nie jest w życiu zamknięte, raz na zawsze.
Pozdrawiam

Barbara Żukowska, psycholog

psycholog Białystok

Dodaj komentarz